Żmirłacz #1
IV kwartał 1999
Biuletyn informacyjny Dolnośląskiej Gildii Fantastyki "Caladan"


Tytułem wstępu

Towarzysze! Obywatele! Ten... tego... znaczy...
Oddając w Wasze Ręce pierwszy numer Żmirłacza chciałbym po pierwsze przeprosić że tak późno, po drugie za skromną zawartość, po trzecie - za wszelkie ewentualne błędy. Niestety złożyło się tak, że numer jest tworzony bez mała na kolanie, pomiędzy goniącymi terminami w pracy, zaległa pracą magisterską, kursem prawa jazdy i innymi goniącymi obowiązkami. Jeśli następny numer ma się szybko ukazać i być wypełniony bardziej atrakcyjną treścią, to jedynie dzięki Wam. Wszelka współpraca mile widziana, czy to chcecie napisać recenzję książki, opowiadanie, felieton, scenariusz RPG, czy też coś do kącika humoru.
Jakiś czas temu zorientowaliśmy się że potrzebna jest informacja o działalności Gildii, stąd pomysł na Żmirłacza. Biuletyn ten ma spełniać podwójną rolę: po pierwsze ma informować należących do Gildii o aktualnych poczynaniach i stanie zasobów Caladanu. Po drugie ma informować ludzi z zewnątrz o istnieniu naszego klubu i możliwości przyłączenia się. Dla tych drugich przedstawiamy Gildię w artykule "Czym się je Caladan?", ci pierwsi powinni zainteresować się rubryką "Informacje klubowe". Dla wszystkich, zwłaszcza tych którzy jeszcze nie czytali tej książki, interesująca powinna być recenzja Zamieci Neala Stephensona, książki znajdującej się w klubowej bibliotece.
A zatem - do następnego numeru, smacznego karpia, wesołego leniuchowania i upojnego Sylwestra i braku kaca w Nowym Roku.

Życzy RedNacz Septi


Strona 1

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treści umieszczone w biuletynie. Pismo redaguje zespół w składzie:
Redaktor Naczelny: Andrzej "Septi" Jarząbek

Zezwala się na pożyczanie, powielanie i wszelkie nieodpłatne formy dystrybucji biuletynu Żmirłacz.


Czym się je Caladan ?

Dolnośląska Gildia Fantastyki Caladan jest najmłodszym z wrocławskich klubów miłośników fantastyki. Działamy jako stowarzyszenie studenckie przy Politechnice Wrocławskiej, co jednak nie znaczy że przyjmujemy tylko studentów. Zajmujemy się fantastyką we wszystkich przejawach - literaturą, filmem, grami fabularnymi i strategicznymi. Organizujemy spotkania z autorami, pokazy filmów i spotkania fanów fantastyki. Prowadzimy także bibliotekę klubową, a w planach mamy również wykorzystanie siedziby do rozgrywania sesji RPG i rozgrywek gier strategicznych. Do naszych osiągnięć należy zorganizowanie na Politechnice Dnia z Fantastyką w kwietniu tego roku, w czasie którego odbyło się spotkanie z autorami

Andrzejem Sapkowskim i Eugeniuszem Dębskim, a także pokaz filmów i gier bitewnych. Również na Politechnice organizujemy cykl pokazów filmów Anime Show. Po wakacjach skoncentrowaliśmy się przede wszystkim na odremontowaniu siedziby, przydzielonej nam przez Politechnikę, ale w nowym roku powinniśmy znów ruszyć pełną parą z nowymi planami.
Jeśli jesteście zainteresowani przystąpieniem do Gildii, zapraszamy do siedziby, najlepiej w czasie dyżuru Skarbnika (patrz Informacje Klubowe).
Przystąpienie wymaga wypełnienia formularza i uiszczenia opłat: wpisowego w wysokości 10 PLN, oraz pierwszej składki. Należy także przynieść zdjęcie do legitymacji klubowej.

A. J.


Strona 2

Informacje klubowe

Siedziba
Od tej jesieni DGF "Caladan" ma w końcu własną siedzibę! Jest to pomieszczenie 024 w akademiku T-8 (Nad Fosą, naprzeciwko dworca Świebodzkiego, wejście od podwórza, piwnica), chwilowo na drzwiach nie ma numerka, ale można je poznać po tym że są z ciemnego drewna. W sumie, oprócz przedsionka, są cztery pomieszczenia, w czym jedno zostało już zagospodarowane jako biblioteka. Prace remontowe są bliskie ukończenia, większość malowania ścian mamy już za sobą. W bibliotece wyłożona jest wykładzina, mamy też panele podłogowe, do wyłożenia w czytelni. Politechnika Wrocławska obiecała nam część mebli, jednak jeśli ktoś ma coś zbędnego, albo wie że ktoś wyrzuca, to bardzo się nam przydadzą. Bardzo mile widziane będą także wszelkie materiały do wykładania podłóg - czy to wykładzina, kafle, klej czy jakiekolwiek inne.
Dyżury w siedzibie:
Skarbnik, Tomasz "Alien" Ciski piątki g. 18.00 - 20.00
Bibliotekarz, Andrzej "Septi" Jarząbek - środy g. 16.00 - 18.00.
Prace remontowe odbywają się zazwyczaj w soboty od godziny 10.00 - pomoc mile widziana.
Strona Gildii znajduje się pod adresem http://caladan.rpg.pl/
Materiały na stronę poszukiwane.

Biblioteka
Choć na razie repertuar książkowy jest jeszcze skromny, w najbliższym czasie zamierzamy go powiększyć o nowości wydawnicze. Prenumerujemy także Feniksa, Fantastykę, Magię i Miecz, oraz mamy na składzie kilka numerów innych czasopism i trochę fanzinów. Jest także podstawka Earthdawna (po polsku) i jeden dodatek ze scenariuszem. Przypominamy że warunkiem korzystania z biblioteki jest uregulowanie wszelkich zobowiązań finansowych, w szczególności opłacenie bieżącej i zaległych składek.

Składki
Decyzją Zarządu składka na trzeci kwartał bieżącego roku została skasowana i nie liczy się jako zaległa. Ci którzy płacili składkę za drugi kwartał powinni jedynie zapłacić za czwarty (bieżący) kwartał - i za pierwszy kwartał przyszłego roku, w miarę możliwości przed pierwszym stycznia. Składki za każdy kwartał powinny być opłacone z góry, i kto tego nie uczyni jest zawieszony w prawach Towarzysza Gildii do czasu opłacenia aktualnej składki.
Aktualna wysokość składki wynosi 20 PLN kwartalnie dla uczących się lub studiujących, 30 PLN dla pozostałych. Składki przyjmuje skarbnik, Tomasz "Alien" Ciski.



Strona 3

Legitymacje
Legitymacje Gildii są dowodem przynależności, a odpowiedni stempel świadczy o opłaceniu składki. Ważna legitymacja jest wymagana przy pożyczaniu z biblioteki, a w przyszłości planujemy umożliwienie dostępu do siedziby na podstawie podstemplowanej legitymacji. Do legitymacji potrzebne jest zdjęcie w formacie paszportowym (takie jak w dowodzie osobistym, legitymacji studenckiej). Za wydawanie legitymacji odpowiedzialny jest Nasz Ukochany Prezes, Adrian "Sauron" Siemieniak.

Kasty
W pierwszym kwartale 2000 roku planujemy zorganizować w siedzibie Walne Zebranie. Jednym z punktów będzie formalne zawiązanie kast (sekcji) - do zawiązania kasty potrzebna jest obecność dziesięciu osób na spotkaniu założycielskim.
Obecnie zaproponowane zostały następujące kasty:
Kasta gier strategicznych
Kasta ta miałaby zrzeszać wszystkich zainteresowanych grami strategicznymi (bitewnymi). Kasta zarządzałaby zasobami Gildii, takimi jak figurki, makiety i podręczniki do gier strategicznych. Za zadanie miałaby organizować turnieje i kampanie oraz lobbying na rzecz zakupu dalszych produktów, np. figurek albo farb, z kasy Gildii.

Kasta RPG
Kasta zrzeszać będzie miłośników gier fabularnych. Podstawowym zadaniem byłoby stworzenie systemu zapisów na sesje i przydziału lokali w siedzibie w dostępnych terminach. W razie zgłoszenia się MG chętnego do prowadzenia systemu z biblioteki Gildii, kasta organizuje wypożyczenie odpowiednich materiałów. Jej zadaniem jest także lobbying na rzecz zakupu do biblioteki Gildii określonych produktów związanych z RPG, oraz organizacja LARPów
Kasta Mangi i Anime
Zrzesza ona miłośników japońskich komiksów manga, oraz anime - japońskich filmów animowanych.
Kasta organizuje pokazy filmów, a także będzie lobbować na rzecz zakupu z kasy Gildii komiksów i kaset.

Gry Strategiczne
W chwili obecnej Gildia dysponuje podręcznikami do systemu bitewnego Chronopia, i niewielką ilością figurek do tego systemu. Planuje się również wystartowanie z kampanią według zasad systemu Warhammer 40.000 , rozgrywaną figurkami do Epica. Część figurek udostępnia Jakub "Havoc" Rutkowski, przewidujemy jednak że konieczne będzie dokupienie kontyngentu przez każdego z uczestników z własnych zasobów (wydatek około 30 PLN).



Strona 4

Recenzja

Neal Stephenson, Zamieć
Wydawnictwo Prószyński i S-ka, w ogólnie niefantastycznej serii z Kameleonem raczy nas co jakiś czas dziełami fantastycznymi. Ma to, jak rozumiem, być wybór fantastyki ambitnej, wartościowej literacko, atrakcyjnej nie tylko dla fanów gatunku, ale również dla czytelników tzw. głównego nurtu.
Mieliśmy więc onegdaj trylogię "Illuminatus" (właściwie tylko dwa ostatnie tomy, pierwszy wydał Rebis), mieliśmy powieści Dicka, mieliśmy komplet Gibsona, mieliśmy także Neala Stephensona - Diamentowy Wiek i Zamieć. Zamieć , wydana u nas po Diamentowym Wieku
, chronologicznie była wcześniejsza. Jest to powieść która przyniosła Stephensonowi status autora kultowego i sławę następcy Gibsona.
Mamy więc powieść niewątpliwie cyberpunkową, ale jednocześnie parodiującą gatunek łówny bohater, Hiro Protagonista, jest rozwoziciele pizzy, pracującym dla Cosa Nostra Pizza Inc., sieci pizzerii kontrolowanej przez Mafie. Jeśli nie dowiezie pizzy w określonym czasie, to wielki boss Wujek Enzo będzie bardzo niezadowolony, więc rozwoziciele za nic sobie mają wszelkie przepisy drogowe. Jednak każdemu może się powinąć noga, a Hiro ma w tym wypadku szczęście w nieszczęściu - traci pracę, ale udaje mu się ujść z życiem. Próbuje się imać innych fachów, między innymi jest menedżerem zespołu rockowego, a także agentem wywiadu - jak miliony innych obywateli, którzy nie mają lepszego zajęcia. Hiro jest hackerem, zawodowym programistą, i to nie byle jakim. Nie ma zamiaru dostosowywać się jednak do reguł obowiązujących w japońskich korporacjach, natomiast rozległe koneksje i umiejętności są mu pomocne w zdobywaniu informacji wywiadowczych. właśnie w trakcie pracy w sieci komputerowej natrafia na ślad spisku, w który zamieszane są niektóre z najbardziej majętnych instytucji przedstawionego świata, a korzenie sprawy sięgają aż do sumeryjskich bogów i chrześcijańskich cudów. W trakcie wynikłych wydarzeń umiejętności hackerskie Hiro okażą się jeszcze bardziej przydatne, chociaż jednocześnie staną się dla niego śmiertelnym zagrożeniem.
A dzieje się to wszystko w Kalifornii, na początku dwudziestego pierwszego wieku. Stany Zjednoczone nie istnieją, ludzie żyją w małych eksterytorialnych osiedlach, należących do sieci franchise"owych. Franchising w ogóle jest podstawą ustroju ekonomicznego przedstawionego w powieści, franchisowane jest wszystko, od policji poczynając (kilka konkurencyjnych korporacji policyjnych) na Mafii kończąc (w tym przypadku nie ma mowy o konkurencji; jak zauważa Hiro - konkurencja jest niezgodna z mafijną etyką). Zaszyte w drobnych szczegółach są wskazówki na to, że jest to ten sam świat co w Diamentowym Wieku, tyle że kilkadziesiąt lat wcześniej. Fabularnie jednak obydwie książki nie są powiązane.
Ten świat opisany jest barwnie, szczegółowo i z dużą dozą poczucia humoru. Książka jest napisana świetnym językiem, mającym charakter języka ulicy przyszłości, w którym wulgaryzmy przeplatają się z neologizmami, znakami


Strona 5

handlowymi i sloganami reklamowymi. Nieco przypomina język, jakim pisze Gibson i, choć brak mu poetyki i melodii opowiadań i wcześniejszych powieści tegoż, utrzymuje własny rozgorączkowany puls i rytm. W połączeniu z narracją w czasie teraźniejszym i miejscami piorunującym tempem akcji, daje to efekt taki, że przy czytaniu wręcz zapiera dech w piersiach.
Mamy więc dynamiczną mieszankę cyberpunka, klasycznej science fiction i satyry społecznej. Dla przeciętnego polskiego czytelnika rozważania Amerykanina na temat amerykańskiego społeczeństwa może nie będą ciekawe, pozostaje jednak dość ciekawe przerysowanie kapitalizmu współczesnego, w którym każdy z nas dostrzeże odbicie otaczającej rzeczywistości w krzywym zwierciadle - reklama, prywatyzacja. Do tego dochodzi znakomity, groteskowy humor. W warstwie naukowej mamy odwołanie się do modnych i nie wyeksploatowanych jeszcze w literaturze fantastyczno-naukowej trendów, takich jak memetyka czy neurolingwistyka. I tu mój pierwszy zarzut - kompozycja utworu jest niespójna. Wygląda to tak jakby autor zamierzał napisać od początku satyrę polityczną, po czym wyczerpał mu się pomysł na fabułę, więc postanowił wykorzystać inne pomysły, zarzucając oryginalną koncepcję. Od tej pory zaczyna traktować przedstawiony świat całkiem na serio, wykorzystując go jako tło dla klasycznego schematu science-fiction, w którym osią fabuły jest nieznane bohaterowi zjawisko czy technologia, a kluczem do rozwiązania intrygi jest naukowa interpretacja tegoż. Do konwencji satyrycznej powraca autor jeszcze na chwilę w drugiej połowie powieści.
Hiro, jako bohater jest dość schematyczny, choć imię wskazuje że taka właśnie mogła być intencja. Miejscami bardziej przypomina "ludzika" z gier komputerowych niż bohatera literackiego; wymachujący mieczem, a potem zdobywający lepszą broń, lepszy sprzęt, przesiadający się na kolejne pojazy; wyposażony we wszystkie umiejętności potrzebne w kolejnych "sekwencjach akcji", jednocześnie wszystkie części łamigłówki podsuwają mu pod nos inne postaci. Druga z głównych bohaterów, nastolatka D. U., stanowi przeciwwagę dla Hiro, będąc bardziej bohaterem z krwi i kości. Prócz tego mamy sporo ciekawie zarysowanych postaci drugoplanowych.
W książce, jak na cyberpunka przystało, występuje cała masa gadżetów, kt6rych działanie Stephenson opisuje z pasją. Dotyczy to przede wszystkim działania sprzętu komputerowego, w której to dziedzinie autor wykazuje pewną kompetencję. Nie ustrzega go to jednak przed pewnymi błędami czy niedociągnięciami logicznymi. Z jednej strony zarzucani jesteśmy masą szczegółów technicznych dotyczących np. działania gogli wirtualnej rzeczywistości, a z drugiej strony pewne problemy, które mogą się narzucić czytelnikowi przy p[róbie poskładania tych wyjaśnień w logiczną całość - są zupełnie pominięte. W dodatku w dalszej akcji pojawiają się sprzeczności, świadczące o tym że autor rzeczywiście nie przemyślał problemu, a nie że pozostawił go w niedopowiedzeniu. Przykładem tego może być chociażby kwestia poruszania się (chodzenia, biegania) awatarem w przestrzeni wirtualnej. Podobny problem występuje przy kwestiach naukowych. Po dziesiątkach stron wprowadzania bohatera (i czytelnika) w problematykę określonych zagadnień,


Strona 6

autor zarzuca konsekwencję na rzecz akcji, i każe różnym rzeczom mieć takie działanie, jakie akurat jest w danym momencie wygodne.
Kolejny zarzut dotyczy tłumaczenia. Neal Stephenson nie ma szczęścia do polskich tłumaczeń, drugi raz jest w naszym kraju wydawany, i drugi raz trafia w ręce tego samego tłumacza. O ile jednak tłumaczenie Diamentowego Wieku, jest książką o kilka klas gorszą od oryginału, o tyle trzeba jednak przyznać Jędrzejowi Polakowi, że z Zamiecią poradził sobie dużo lepiej. Można sobie wyobrazić że technika tłumaczenia na bieżąco, bez wcześniejszego przeczytania książki, którą najwyraźniej stosuje ten tłumacz, zdaje egzamin w przypadku tego typu narracji. Klimat, język i rytm oryginału są nieźle oddane. Także część neologizmów jest w miarę sensownie przetłumaczona, w części jednak przypadków nadal "nie brzmią", a nawet mamy potworka takiego jak jepananabees, w którym to przypadku sam autor zorientował się chyba że coś nie gra, i w większości wystąpień dalej w powieści zastępuje go synonimami lub opisami. Jak można by się spodziewać, technika ta daje również całą masę błędów merytorycznych. Nawet jeśli autor nie wie co to jest railgun, to fakt że kaliber broni wynosi 3mm, oraz dalszy opis, z którego wynika że strzela ona metalowymi śrucinami, powinien naprowadzić tłumacza na fakt że nie chodzi o "granatnik". Jeśli ktoś uważa zestawienie burbklaw za zabawne, z których to burbklaw dwie są białe rasistowskie, to można się domyślić że w przypadku trzeciej black suits oznacza dzianych Murzynów, a nie facetów w czarnych garniturach. No i (nagminnie popełniany błąd), kaliber .50 to pół cala, a nie 50mm. Czy pistolet Brudnego Harry"ego, kaliber .45 Magnum wygląda jakby miał średnicę lufy działa okrętowego?
Podsumowując, pomimo wszystkich niedociągnięć, mamy nadal solidny kawał powieści fantastycznej, którą można polecić zarówno miłośnikom cyberpunka (dla nich powinna stać się lekturą obowiązkową), jak i "twardszej" odmiany science-fiction. Mam pewne wątpliwości czy jest to faktycznie dobra pozycja dla czytelnika nie zaznajomionego z fantastyką, i ile taki czytelnik z tego zrozumie, ale przynajmniej wydanie w serii z Kameleonem zapewniło jej w miarę estetyczną okładkę.

Septi